- Panie managerze, na co powinniśmy zwracać uwagę wybierając
nowych idoli? – spytał jeden z asystentów ustawiając jedną z kilku kamer.
- Tym razem nie mamy do czynienia, z ślicznymi dziewczętami, więc trzeba podejść do sprawy inaczej. – odpowiedział mu wysoki mężczyzna z kilku dniowym zarostem na twarzy, w okularach i z krótko przystrzyżonymi ciemnymi włosami.
- To znaczy? – dopytywał się jego podopieczny.
- To znaczy, że wybierając idola bądź Idolkę musisz wiedzieć co w tym momencie najbardziej podoba się ludziom. W zeszłym roku, gdy kreowaliśmy Vivant’sów zwracaliśmy uwagę przy ich wyborze, głównie na ich twarze – co w sumie jest ważne zawsze, i ramiona.
- Tym razem nie mamy do czynienia, z ślicznymi dziewczętami, więc trzeba podejść do sprawy inaczej. – odpowiedział mu wysoki mężczyzna z kilku dniowym zarostem na twarzy, w okularach i z krótko przystrzyżonymi ciemnymi włosami.
- To znaczy? – dopytywał się jego podopieczny.
- To znaczy, że wybierając idola bądź Idolkę musisz wiedzieć co w tym momencie najbardziej podoba się ludziom. W zeszłym roku, gdy kreowaliśmy Vivant’sów zwracaliśmy uwagę przy ich wyborze, głównie na ich twarze – co w sumie jest ważne zawsze, i ramiona.
- Ramiona?
- No przecież żadna kobieta nie zwróci uwagi na jakieś chuderlawe chłopaczki co nie mają nawet czym ich objąć porządnie, ani na czym wyeksponować tatuażu do sesji. Musisz zrozumieć tego typu sprawy nawet jeśli wydają ci się pierdołami. Na tym między innymi polega praca managera. Spośród wszystkich chłopców, którzy tu przyjdą mamy wybrać pięciu. Wystarczy, żeby chociaż jeden umiał dobrze śpiewać, resztę się wyszkoli. Grunt, żeby byli na tyle interesujący by po pierwsze: zadowolić nas, a po drugie: by byli potem wstanie przekonać do siebie publikę. Wszystko jasne?
- N-nooo….
- To teraz siedź cicho, obserwuj, wyciągaj wnioski i ucz się. – powiedział na sam koniec mentor najnowszego ochotnika na zawód Łowcy Talentów.
Zaraz potem, gdy cały sprzęt został sprawdzony, kamery włączone, a wszystkich 6 manager’ów było w komplecie by wyłapać tych najlepszych ze stu innych, jeśli nie tysiąca, kandydatów na nowe gwiazdy koreańskiego pop’u.
***
Był jednym z wielu. Ale i tak co chwilę jakiś gostek się odwracał i na niego gapił. Jakby było na co. Nie mają swoich problemów, żeby się na niego gapić? A może zazdroszczą mu nowej bluzy, którą kupił sobie dwa dni temu? Tak! To na pewno to! Mimo, iż wiedział, że wygląda w niej trochę dziecinnie to się tym nie przejmował. To była część jego uroku…
Nagły dźwięk otwieranych drzwi sprawił, że ci co byli najbliżej odwrócili głowy w stronę źródła dźwięku. To kolejna grupa wychodziła z sali przesłuchań, miny, niektórych chłopaków były dosyć przygnębione, ale cóż się dziwić? W końcu, nie każdy może zostać gwiazdą.
Teraz była kolej na następną ósemkę. Do której on szczęśliwe się zaliczał. Nawet jeśli ktoś chciałby się wepchnąć to nie mógł. Wszyscy mieli przyczepione plakietki z numerkami, dodatkowo jakaś kobieta z mężczyzną do pary pilnowali porządku. Czekał już dwie albo trzy godziny na swoją kolej i oto jest.
Wszedł z innymi do pomieszczenia. Przy długim stole (albo trzech mniejszych złączonych w jeden) siedziało sześć osób, z długopisami w rękach, z poważnymi minami. Niektórzy jeszcze coś zapisywali w jakiś notatnikach. Były dwie kobiety i czterech mężczyzn. Wszyscy dużo starsi od nich i zapewne doświadczeni w swym zawodzie. W końcu wszyscy skupili się na nich. Jeden gościu w okularach zaczął przeglądać CV grupy, która się przed nimi teraz stawiła.
- Zacznijmy od Pana Kang Hyong Yuu… - przemówił w końcu mężczyzna i spojrzał znad papierów by sprawdzić, który to może być.
Wywołany chłopak z nazwiska i imienia uniósł rękę, po czym nastąpiła seria pytań, o jego zainteresowania, czy uprawia jakieś sporty i inne tego typu rzeczy. Poproszone go o próbkę głosu i by coś zatańczył. Następnie przyszła kolej na drugiego kandydata, poddano go tym samym pytaniom i prośbom, a następnie zajęli się trzecim, aż w końcu dotarli do niego…
- Sun Neul Choi… Ładnie się nazywasz. Czym się interesujesz najbardziej? – padło pierwsze pytanie w jego stronę, zadane przez jedną z pań.
- Pandami. – odparł po prostu, a gdy wszyscy się na niego dziwnie spojrzeli dodał: - No co…? One są słodkie.
- Pandy?
- No, a cóżby innego? Przecież nie golce.
- Okej, a co lubisz oprócz pand?
- Podpalać budynki.
- Serio?
- Nie, ale czasami mam na to wielką ochotę.
- Rozumiem. No dobrze, to teraz zaśpiewaj fragment jakiejś piosenki, a także zatańcz jeśli umiesz.
Sun, pomyślał przez chwilę po czym zaczął śpiewać piosenkę, którą jakiś czas temu ułożył. Po minach manager'ów mógł stwierdzić, że im się podoba.
- Dobrze, wystarczy. A powiedz mi, co to za piosenka? Nigdy jej nie słyszałem, ani nie kojarzę. – odezwał się facet z drugiego końca stołu w skórzanej kurtce i czapce z daszkiem.
- Sam ją wymyśliłem. Jakiś czas temu. Ale jeszcze nie nadałem jej tytułu.
- W porządku. W takim razie to już wszystko. Możecie iść, zostaniecie powiadomieni jeśli będziemy chcieli byście przyszli na drugi casting. Do zobaczenia.
Po tych słowach tak jak im kazano wyszli, z pokoju. Następnie skierowali się do recepcji zostawiając tam swoje plakietki z numerkami. Skoro mieli się odezwać w razie przejścia do następnego etapu, to nie mieli powodu by zostawać tu dłużej. Rozeszli się do swoich domów.
***
Była druga po południu kiedy w końcu łaskawie znalazł
się w pracy. Wiedział, że dzisiaj był
casting i z pewnością Baruta (jak
nazywał w myślach starego manager'a, który wypromował go, gdy miał 17 lat) przyniesie
mu do przejrzenia płyty z dzisiejszego przesłuchania. Był jednym z wielu. Ale i tak co chwilę jakiś gostek się odwracał i na niego gapił. Jakby było na co. Nie mają swoich problemów, żeby się na niego gapić? A może zazdroszczą mu nowej bluzy, którą kupił sobie dwa dni temu? Tak! To na pewno to! Mimo, iż wiedział, że wygląda w niej trochę dziecinnie to się tym nie przejmował. To była część jego uroku…
Nagły dźwięk otwieranych drzwi sprawił, że ci co byli najbliżej odwrócili głowy w stronę źródła dźwięku. To kolejna grupa wychodziła z sali przesłuchań, miny, niektórych chłopaków były dosyć przygnębione, ale cóż się dziwić? W końcu, nie każdy może zostać gwiazdą.
Teraz była kolej na następną ósemkę. Do której on szczęśliwe się zaliczał. Nawet jeśli ktoś chciałby się wepchnąć to nie mógł. Wszyscy mieli przyczepione plakietki z numerkami, dodatkowo jakaś kobieta z mężczyzną do pary pilnowali porządku. Czekał już dwie albo trzy godziny na swoją kolej i oto jest.
Wszedł z innymi do pomieszczenia. Przy długim stole (albo trzech mniejszych złączonych w jeden) siedziało sześć osób, z długopisami w rękach, z poważnymi minami. Niektórzy jeszcze coś zapisywali w jakiś notatnikach. Były dwie kobiety i czterech mężczyzn. Wszyscy dużo starsi od nich i zapewne doświadczeni w swym zawodzie. W końcu wszyscy skupili się na nich. Jeden gościu w okularach zaczął przeglądać CV grupy, która się przed nimi teraz stawiła.
- Zacznijmy od Pana Kang Hyong Yuu… - przemówił w końcu mężczyzna i spojrzał znad papierów by sprawdzić, który to może być.
Wywołany chłopak z nazwiska i imienia uniósł rękę, po czym nastąpiła seria pytań, o jego zainteresowania, czy uprawia jakieś sporty i inne tego typu rzeczy. Poproszone go o próbkę głosu i by coś zatańczył. Następnie przyszła kolej na drugiego kandydata, poddano go tym samym pytaniom i prośbom, a następnie zajęli się trzecim, aż w końcu dotarli do niego…
- Sun Neul Choi… Ładnie się nazywasz. Czym się interesujesz najbardziej? – padło pierwsze pytanie w jego stronę, zadane przez jedną z pań.
- Pandami. – odparł po prostu, a gdy wszyscy się na niego dziwnie spojrzeli dodał: - No co…? One są słodkie.
- Pandy?
- No, a cóżby innego? Przecież nie golce.
- Okej, a co lubisz oprócz pand?
- Podpalać budynki.
- Serio?
- Nie, ale czasami mam na to wielką ochotę.
- Rozumiem. No dobrze, to teraz zaśpiewaj fragment jakiejś piosenki, a także zatańcz jeśli umiesz.
Sun, pomyślał przez chwilę po czym zaczął śpiewać piosenkę, którą jakiś czas temu ułożył. Po minach manager'ów mógł stwierdzić, że im się podoba.
- Dobrze, wystarczy. A powiedz mi, co to za piosenka? Nigdy jej nie słyszałem, ani nie kojarzę. – odezwał się facet z drugiego końca stołu w skórzanej kurtce i czapce z daszkiem.
- Sam ją wymyśliłem. Jakiś czas temu. Ale jeszcze nie nadałem jej tytułu.
- W porządku. W takim razie to już wszystko. Możecie iść, zostaniecie powiadomieni jeśli będziemy chcieli byście przyszli na drugi casting. Do zobaczenia.
Po tych słowach tak jak im kazano wyszli, z pokoju. Następnie skierowali się do recepcji zostawiając tam swoje plakietki z numerkami. Skoro mieli się odezwać w razie przejścia do następnego etapu, to nie mieli powodu by zostawać tu dłużej. Rozeszli się do swoich domów.
***
Ledwo zasiadł przed biurkiem w swoim gabinecie, tak jak przewidział, drzwi od pomieszczenia otworzyły się i wszedł Baruta z kilkoma płytami w rękach.
- Wybrałem te najlepsze, przejrzyj je szefie. A zwłaszcza tę z godziny 12. – powiedział podchodząc i kładąc płyty na jego biurku.
- A co na niej jest, aż tak ciekawego? – spytał biorąc wspomnianą płytę.
- Jak obejrzysz to zobaczysz. – odparł tajemniczo starszy mężczyzna i wyszedł.
Tylko Baruta wiedział, czy może raczej podejrzewał, że jest powiązany z przestępczością… no i że lubi chłopców, w końcu sam był za to odpowiedzialny. Skubaniec. Z westchnięciem odpalił komputer, a następnie wsadził płytę do odtwarzacza… nie chciało mu się przenosić przed telewizor, który miał w gabinecie.
Patrzył ze znudzeniem w ekran. Nic ciekawego. Aż do momentu, w którym ukazał się chłopak w bluzie pandy. Brwi podjechały mu do góry w akcie zdziwienia. No bo kto normalny nosi taką bluzę mając 17 lat? Chociaż z drugiej strony pomimo tego małego dziwactwa chłopak miał prawdziwy talent wokalny. Po chwili przypomniał sobie, że przecież on sam parę lat temu przylazł w podobnej bluzie. Tylko jego imitowała panterkę.
Sięgnął po telefon i połączył się z Barutą.
- Skubańcu, powiadom Słodką Pandeczkę, że ma się zjawić na drugim przesłuchaniu. I kiedy się zjawi, przyślij go do mojego pokoju. – nie czekając na odpowiedź mężczyzny rozłączył się.
Właśnie to było jedną z nielicznych rzeczy, którą lubił w swojej pracy.
Mógł się zabawić z kimkolwiek mu się podobało.
Patrzę, a tu nie ma mojego komentarza... i po chwili takie: *walnięcie się w łepek* no jaaasne, zostały na wordpress XD a ja tak się tam napracowałam, żeby skomentować każdy dodany przez Ciebie post ^-^" A że jestem teraz trochę leniwa, trochę zmęczona to... skopiuję komentarz bo nie chce mi się pisać 2x "Pandy! Jak ja kocham Pandy! Jeeeej, podbiłaś moje serce *^* (nie wnikaj w to czemu piszę o tak później porze, dopiero teraz zorientowałam się, że jest tu to opowiadanie O.O” i proszę nie pytaj mnie jak to uczyniłam bo i ja tego nie wiem xD daaaawno nie czytałam i nie korzystałam z niczego na wordpress.com – ale to chyba widać) Korea, nie wiem czemu, ale ostatnio jaram się opkami z tym motywem… to wina jednej piosenki G-Dragon’a którą znalazłam przez przypadek, ale Ciiii… Jak tylko przeczytałam kilka pierwszych linijek stwierdziłam, że to zdecydowanie będzie moje ulubione opko. Ciekawy pomysł, jeszcze ciekawsze postacie no i wykonanie, jak zwykle bosko piszesz ;D Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej, więc duuużo weny życzę abyś mogła pisać dalej i więcej a teraz gomen ne mówię dobranoc *ziewa i pada twarzą na netbooka …zzZZ* Będą mi się śniły pandy, a jeszcze lepiej… przystojni chłopcy w pandusiowych bluzach ^w^ *Kakashi w bluzie pandy…? Yeey <3*" Ale jakby nie patrzeć to komentarz adekwatny również do dzisiejszego dnia/nocy? xDD Haha, jak się w sylwka upiję to zamaiast białych myszek będę widzieć.. Pandy 8D
OdpowiedzUsuń