Czuł
go. Kiedy się skupił mógł go wyczuć niemal wszędzie. Choćby najmniejszy nikły
ślad po nim… po jego zapachu. Sam już
nie wiedział od kiedy go to męczy. Ta nagła i nieodparta chęć by go…
skosztować, przekonać się czy jego smak jest równie wspaniały co ta woń, która
otaczała jego ciało i doprowadzała go powoli do szaleństwa. Fakt, że dzielił z nim pokój wcale nie
ułatwiał mu sprawy… spał niespokojnie,
budził się w nocy i sam nie wiedział jakim cudem utrzymywał swoje żądze na
wodzy, które nasilały się w nocy do niewyobrażalnych rozmiarów.
W nocy, zapach KiSeop’a stawał się
silniejszy.
Mógłby patrzeć na niego godzinami. Ani jednej skazy, na tej gładkiej, jasnej
skórze. Słodki uśmiech, pełne, kuszące usta… za każdym razem gdy na nie spoglądał
miał ochotę je pocałować, przygryzać zębami i ssać, i patrzeć jak na policzkach
KiSeop’a rozkwitają rumieńce, a oczy się iskrzą pożądaniem… pieścić dłońmi jego
smukłe ciało… przejeżdżać opuszkami palców po zarysach jego mięśni, na brzuchu,
plecach…
On był idealny, a do tego zapach jego ciała był wręcz obezwładniający. KiSeop
pachniał słodkością, ale bez przesady, cynamonem, albo czymś do niego podobnym
oraz czymś ostrym, ale nie nieprzyjemnym.
Podobała mu się ta dziwna mieszanka, do tego stopnia, że nawet jeśli
byli na jakiś występach w programach czy innych telewizyjnych duperelach i stał
blisko niego, nie mógł się powstrzymać by nie przytulić go niby po
przyjacielsku, objąć, otrzeć się lub oprzeć się o niego ramieniem, byleby
poczuć go bardziej… to było szalone. Z
jednej strony ta „przeklęta” woń doprowadzała go do szału i frustracji, z
drugiej uspakajała go gdy przebywał w pobliżu niej wystarczająco długo, czy
raczej jego źródła.
To było torturą…
***
- SooHyun, SooHyun-Hyung! – usłyszał czyjeś wołanie.
Mruknął coś niezrozumiałego pod nosem, wcale nie mając ochoty na to by się
zbudzić i wstawać z łóżka. Jednak owy
ktoś nie chciał dać za wygraną. Poczuł jego rękę na ramieniu, która zaczęła go
szturchać. Warknął coś i uchylił jedno oko by zobaczyć, kto mu tak bezczelnie
nie daje spać. Nie bardzo się zdziwił gdy ujrzał KiSeop’a. Ten widząc jego
uchylone oko już miał się odsunąć, gdy nagle został przez niego złapany za rękę
i pociągnięty na łóżko, gdy obracał się na drugi bok by spać dalej. Wykorzystując okazję przygarnął swojego
wonnego „kwiatuszka” do piersi i wtulił się w niego jak w pluszowego misia,
wdychając zapach, który tak bardzo kochał i jednocześnie nienawidził. Zamruczał ponownie, tym razem z zadowoleniem,
a chłopak, którego właśnie obejmował zaśmiał się cicho, wyciągnął rękę i
przeczesał palcami jego włosy.
- No już wstawaj, to nie do pomyślenia, by lider wstawał ostatni. – powiedział
wciąż się lekko uśmiechając.
- Nie chce mi się… - mruknął nie otwierając oczu.
- SooHyun-Hyung, czy ja mam zastosować jakieś radykalne środki, które
ostrzegam, wcale nie są przyjemne, żebyś ty wstał?
- Oj, wolałbym, żebyś zastosował te środki, które akurat będą bardzo przyjemne.
KiSeop zerknął na niego uważnie.
- Na przykład? – spytał i albo mu się tylko zdawało, albo faktycznie jego głos
stał się dziwnie miękki i… sugerujący?
- Hmm… może małe buzi na dzień dobry?
- A gdzie byś chciał te „buzi”?
Tym razem to SooHyun spojrzał na niego zaintrygowany. Zanim jednak zdołał
cokolwiek odpowiedzieć KiSeop objął go
za szyję przyciągając do siebie i pocałował w usta. Nie był to jakiś niesamowity pocałunek,
jedynie przyciśniecie ust do ust, na tyle silne by nie miał żadnych wątpliwości
co do tego, że to się stało.
Tak szybko jak to zaistniało tak się skończyło, a młodszy chłopak wydostał się
zgrabnie i zwinnie z jego objęć i uciekł z pokoju. SooHyun jednak zdążył zauważyć jego wściekłe
rumieńce na policzkach.
- Czmychnął jak sarenka. – mruknął do siebie uśmiechając się lekko pod nosem,
wstając.
Ten dzień zapowiadał się całkiem ciekawie.
***
- Kiseoppie… - zamruczał nisko obejmując chłopaka w pasie i opierając brodę na
jego ramieniu.
Po plecach czarnowłosego przeszły dreszcze, jęknął uroczo gdy poczuł usta
SooHyun’a na swojej szyi. Igrali ze sobą
niemal cały dzień, sugestywnym gestom i spojrzeniom nie było końca. Oczywiście
uważali na to by nie wzbudzić zbytnich podejrzeń przeistaczając to w
przyjacielskie przekomarzanki.
Westchnął gdy poczuł te gorące dłonie na swoim brzuchu pod koszulką. Wiedział, że SooHyun go pragnie, czuł to w
każdym jego spojrzeniu, w każdym jego geście na występach i programach, w
których brali udział. Dla innych mogło to wyglądać niewinnie, w istocie jednak
miało to znacznie głębsze znaczenie. Podziwiał go, że był w stanie tak długo się
powstrzymywać.
On sam nie zdawał sobie do niedawna sprawy, że ten facet może być tak gorący.
Poczuł nagły ucisk na ramieniu i zaraz potem został obrócony twarzą do lidera. Ten od razu zaatakował jego usta z pasją i
namiętnością tak wielką, że nie mógł się powstrzymać od kolejnego jęku. Objął go jedną ręką za szyję, nie chcąc by
ten kiedykolwiek się odsuwał.
Nagły głos Eli’ego za drzwiami, gdy przechodził korytarzem rozmawiając z
Kevin’em, sprawił, że na chwilę oprzytomnieli. Jeśli chcieli kontynuować to co
zaczęli, lepiej by było gdyby zamknęli drzwi od pokoju na klucz. Co też SooHyun
zaraz uczynił.
Nie potrafił dłużej nad sobą zapanować. Niecierpliwymi ruchami zaczął ściągać
bluzę z lidera i podwijać mu koszulkę…
- Coś ty taki niecierpliwy się nagle zrobił? – zaśmiał się SooHyun cicho,
podnosząc go nagle w pasie, KiSeop automatycznie oplótł go nogami robią przy
tym słodką naburmuszoną minkę.
- I kto to mówi? Dobrze wiem, że tylko czekasz na to, aż będziesz mógł mi się w
końcu wepchnąć między nogi.
-A ty najwyraźniej nie masz nic przeciwko temu. – odparł sadzając go na łóżku i
ściągając z niego sweter.
- Jakże bym mógł ci się oprzeć? – spytał przygryzając wargę i mierząc go
napalonym spojrzeniem.
SooHyun myślał, że zaraz straci nad sobą kontrolę i weźmie go siłą bez
zahamowania. Musiało się jakoś odbić na
jego twarzy to co sobie pomyślał, ponieważ został nagle przyciągnięty przez
Kiśka do pocałunku, a gdy się od siebie odsunęli ten jęknął błagalnie:
- Skoro tak bardzo chcesz, to zrób to w końcu!
I jak tu się takiemu oprzeć?
Złapał i szarpnął za jego spodnie, guzik zerwany odskoczył gdzieś w bok, zamek
zazgrzytał z protestem na nieprawidłowe go rozpinanie. Zdjął je z niego gwałtownie, obrócił na
brzuch równie nagle i zdarł bokserki. KiSeop jęknął, jednak nie ze strachu a z
podniecenia. Podobała mu się ta brutalność z jaką to zrobił… chciał poczuć na
sobie jeszcze więcej jego siły, zaborczości…
Ciepłe dłonie przesunęły się po jego ciele podwijając mu koszulę by odsłonić plecy. Gorący pocałunek na karku i
te zaborcze ręce… wszędzie… KiSeop był już tak podniecony, iż podejrzewał, że
teraz jedynym problemem może być rozmiar SooHyun’a. Co zostało chwilę potem
udowodnione (xd).
SooHyun nie cackał się z nim, ledwo wydobył ze swoich spodni swojego w pełni sztywnego
członka od razu wszedł w niego jednym
pewnym ruchem, wyrywając z jego ust przeciągły jęk. KiSeop niekontrolowanie
zaczął wykonywać ruchy biodrami w tył samemu się na niego nabijając. SooHyun
musiał z całej siły przytrzymać go za biodra by ten się nie ruszał. Był pewien, że zostaną mu po jego dłoniach
siniaki.
- Spokojnie Seoppie! Zaraz dostaniesz to czego chcesz. – to powiedziawszy położył
mu dłoń na plecach i docisnął do materaca.
KiSeop wypiął się do niego jeszcze bardziej mrucząc jak kotek, co niezmiernie
się spodobało liderowi. Wysunął się z niego niemal całkowicie, a następnie
wsunął spowrotem, mocno. Zaraz potem zaczął wykonywać szybkie, rytmiczne i
płytkie ruchy. Wciąż opierając się na
jego plecach, wsłuchiwał się w jego ciche westchnięcia i pojękiwania… czuł pod ręką jak spinają się jego mięśnie, na
chwilę rozluźniają i znów spinają…
- SooHyun … - wyjęczał KiSeop odwracając głowę tak by móc na niego spojrzeć.
- Tak kochanie?- spytał zwalniając ruchy.
- Chcę cię lepiej widzieć…- odparł patrząc na niego prosząco.
SooHyun uśmiechnął się lekko, wyszedł z
niego na chwilę, delikatnie obrócił go na plecy i ponownie się w nim zagłębił
obserwując z jaką lubością KiSeop go przyjmuje.
- Ty… od dawna tego chciałeś… prawda?- spytał nagle rozumiejąc i pochylając się
nad nim, wsparł się na przedramionach po obu stronach jego głowy.
- Ja… tak… - przyznał KiSeop rumieniąc się.
- Od jak dawna?
- Od momentu, w którym cie po raz pierwszy zobaczyłem… - wydusił z siebie
cicho, czerwieniąc się jeszcze bardziej i uciekając, zawstydzony, spojrzeniem w
bok.
Słysząc tą odpowiedź SooHyun wydał z siebie ciche warknięcie, bez zbędnych słów
ponowił ruchy biodrami w znacznie szybszym tempie niż poprzednio. KiSeop objął jego plecy rękoma raz po raz
zaciskając na nich palce i wbijając w nie paznokcie.
- O tak, tak, tak… - pojękiwał ulzzang cicho, wyginając się i zaciskając nogi
na biodrach bruneta.
Gdy KiSeop zaczął jęczeć głośniej, lider zatkał mu usta pocałunkiem by choć
trochę stłumić te dźwięki. To nie tak, że nie chciał ich słyszeć, po prostu nie
musieli od razu wszyscy wiedzieć, że oni już się ze sobą spiknęli… Powoli
zaczęli się zbliżać do finału tego aktu. KiSeop wtulił twarz w szyję SooHyun’a
by stłumić swoje jęki. Ręce bruneta znalazły się pod jego plecami i trzymały go
mocno.
- Dojdź dla mnie maleńki… - szepnął SooHyun mu do ucha.
Uniósł się i wsparł na wyprostowanych
rękach, patrzył na twarz czarnowłosego gdy dochodził samemu osiągając spełnienie
gdy ujrzał ten piękny wyraz nieopisanej rozkoszy na jego twarzy. KiSeop trwał
przez chwilę wygięty w łuk dopóki jego mięśnie nie rozluźniły się i nie opadł
na łóżko. Zaraz potem poczuł jak brunet z niego wychodzi i kładzie obok,
przygarniając go do siebie na co zamruczał z zadowoleniem.
- Szczęśliwy? – spytał SooHyun uśmiechając się lekko i całując go w czoło.
- Się pytasz. – odparł mu na to Kisiek, zerkając na niego i uśmiechając się
szeroko.
- Kocham cię KiSeoppie…
- Hehe… myślę, że jestem teraz jeszcze szczęśliwszy niż przed chwilą. –
powiedział obejmując go za szyję i wtulając się w niego jeszcze bardziej.
***
Parę tygodni później, gdy wszyscy wstali i zebrali się w kuchni… no prawie
wszyscy. Hoon zaczął przygotowywać dla wszystkich śniadanie, kiedy spostrzegł,
że wśród grona „rodzinnego” brakuje dwóch osób.
- A gdzie SooHyun i KiSeop? – spytał zamierając z patelnią w ręku.
Wszyscy się rozejrzeli. Eli już miał coś powiedzieć, kiedy jak na zawołanie do
kuchni wkroczył SooHyun. Cała ekipa na
niego spojrzała… cóż jego wejście nie byłoby niczym nie zwykłym, gdyby nie to,
że był bez koszulki, w samych szortach do kolan, a na jego ciele widniały ślady
po czyichś (?) paznokciach.
- SooHyun-hyung… Co ci się stało? – spytał Kevin patrząc na niego szeroko
otwartymi oczami.
Brunet przystanął na chwilę i spojrzał po sobie.
- Kot mnie podrapał. – odparł z zadowolonym uśmieszkiem.
Podszedł do lodówki i wyciągnął mleko.
- Będziecie jedli z nami śniadanie? – spytał Hoon dla pewności.
- Tak, tak, tylko moje kocię sobie kakao zażyczyło. – odparł nalewając mleka do
kubka i wstawiając je do mikrofalówki.
- Hyung!!!- rozległo się czyjeś wołanie, a następnie rumor i do kuchni wpadł
KiSeop, rozczochrany, jedynie w koszulce do połowy ud.
- Co się stało? – spytał zaskoczony gdy ten do niego podbiegł i zaczął mu się
przypatrywać z zaciętym wyrazem twarzy.
- Hyung, czy gwiazdki, które są przy nazwiskach osób w twoich kontaktach… -
zaczął pokazując mu jego telefon z otwartą listą, który trzymał przez cały czas
w dłoni .– mają oznaczać osoby, z którymi spałeś? – spytał z napięciem.
Wszyscy spojrzeli na niego z zaciekawieniem. W tym samym czasie mikrofalówka
dała znak, że skończyła grzać mleko. SooHyun wyjął je, wsypał 3 łyżki kakao i
zamieszał, po czym podał Kiśkowi.
- Tak. – odparł na wcześniej zadane pytanie.
- Spałeś z 99-oma osobami?! – spytał z nie dowierzaniem i skrywanym podziwem (co
zdziwiło SooHyun’a).
- Cóż…. Teraz to już będzie ze 100-ma. – powiedział obejmując go i całując w
czółko.
Wszyscy patrzyli na niego w szoku, nawet menadżer, który się tam zjawił nie
wiadomo skąd i kiedy.
- Rozumiem, że na mnie to się skończy. – powiedział KiSeop złowróżebnym tonem
popijając swoje kakauko.
- Oczywiście. – zgodził się SooHyun z uśmiechem.
Zdobył w końcu najcudowniejszy kwiat na świecie… to jakże by mógł teraz myśleć
o innych? Prawda?
------------------------------------------
Ja wiem! Długo nic nie było, ale matura coraz bliżej, coraz więcej stresu, trzeba walczyć o oceny i nie tylko, to się człowiekowi nie chce, nie mówiąc już o czasie. Przez jakiś czas notki będą się pojawiać bardziej nie regularnie niż zwykle... postaram się jednak co jakiś czas zarzucić chociażby jakimś Oneshot'em, co do rozdziałów do opek, to od czasu do czasu coś tam dopisuję, ale jak już mówiłam, brak czasu i nerwy robią swoje... mam nadzieję, że jakoś mi to wybaczycie :)
Następnym razem może w końcu wrzucę coś innego niż SooHyuna i Kiśka (KiSeopa - żeby nie było wątpliwości).
A i jeszcze jedno tam gdzie napisałam (?) przy słowie "czyichś" to ... no właśnie nie jestem pewna czy tak jest poprawnie więc jeśli ktoś wie, jak to powinno brzmieć, niech mnie poprawi. :) Tyle na dziś hehe xd Mam nadzieję, że OneShot wam się spodobał ^^
Według mnie "czyichś" jest jak najbardziej poprawną formą. ;D
OdpowiedzUsuń"Kot mnie podrapał. (...) - Tak, tak, tylko moje kocię sobie kakao zażyczy" - ahahaha xD Taki ładny kotek... mruczący, drapiący i setny! Nie! Pierwszy kociak - reszta to zwykłe dachowce, o! xD Nie sarenka, ale kotek! xD
Obydwaj szaleli za sobą. A na początku byłam pełna złych przeczuć, że opiszesz smutną historię, a jest tak fajnie! ;3 Oby częściej!
Maturą się nie przejmuj, naprawdę. Jedynym problemem może okazać się chęć wyjścia do toalety, bo jednak test trochę trwa. xD
A, zauważyłam "spowrotem" - powinno być "z powrotem". ;)
---
Hm, ja z matmy miałam 3 próbne: 44%, 58%, 58% - na właściwej miałam 78% xD
Ło rany, w maju będziesz miała dopiero luz? xD Do maja (a nawet kwietnia) ruszy nowe opowiadanie. xD
Zapraszam na rozdział. ;P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZapraszam na ostatni rozdział. ;P
OdpowiedzUsuńW końcu może uda mi się skomentować tego OneShot'a xD Czy wczoraj tylko ja miałam problemy z blogspotem...? Bo mój komentarz 3x próbowałam dodać i nic, aż w końcu zrezygnowana poszłam spać. Hmmm... Zgadując zespołem tym było twoje ukochane U-Kiss, które swoją droga bardzo mi wkręciłaś i też ich teraz słucham, haha! Ah, jak ja dobrze wiem jak taki 'zapach' może człowieka prześladować... dosłownie. Czujesz go wszędzie, nie możesz się na niczym skoncentrować tudzież tak ledwo ledwo... Jakie to było słodkie kiedy KiSeop powiedział, że zauroczył się w nim od pierwszego wejrzenia, awww~~! Ich seks był... ukoronowaniem tych wszystkich podchodów jakie ta dwójka wobec siebie stosowała! ;) No i... coś co mnie najbardziej rozczuliło, rozbawiło i wgl sprawiło, że mam banana na twarzy to ten fragment: "(...)- Hyung, czy gwiazdki, które są przy nazwiskach osób w twoich kontaktach… - zaczął pokazując mu jego telefon z otwartą listą, który trzymał przez cały czas w dłoni .– mają oznaczać osoby, z którymi spałeś? – spytał z napięciem.
OdpowiedzUsuń[...] - Tak. – odparł na wcześniej zadane pytanie.
- Spałeś z 99-oma osobami?! – spytał z nie dowierzaniem i skrywanym podziwem (co zdziwiło SooHyun’a).
- Cóż…. Teraz to już będzie ze 100-ma. – powiedział obejmując go i całując w czółko. (...)." i później to pytanie KiSeopa i odpowiedź SooHyun'a mnie ... no takie jedno wielkie awww... rozpływam się XD Teraz moja kochana nie możesz się wymigać! Czekam na kolejną notkę... może teraz z opowiadaniem? xD
Mhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyh *^*
OdpowiedzUsuńKiseopie jak kwiatuszek, takie to ładne i jeszcze pachnie ładnie, Lidero to fuksiarz jednak, że takiego kwiatka poderwał xD
Ja to bym się na KiSeopa rzuciła już dawno i gwałciła ile popadnie, skoro takie to samotne i co się potem okazuje, chętne~ Sugestywny kocur, tylko by się łasił i prosił o głaskanie, patrzcie go xD
Ale z lidera też niezła casanova, skoro miał aż 100 kochanków, na pewno nie próżnował w ciągu swojego życia, skoro już tylu zaliczył xD Wgl że też się KiSeopowi chciało to liczyć wszystko xD Ale to jest bardzo dobre uke, musi wiedzieć na czym stoi i pilnować swojej własności, ja bym na jego miejscu wszystkie te numery z gwiazdkami wykasowała, tak dla pewności xD Wgl taka słodka była ta scena ostatnia jak KiSeop wbiega do kuchni, awww ;-;
Wgl dobrze się dobrali, bo obaj niewyżyci, także będą mieć co robić po nocach, nie wiem tylko, czy reszta zespołu będzie podzielać ich szczęście,wgl oboje dostaną po głowie jak mi zdeprawują Donghosiaczka, bo toż to jeszcze dziecko jest ;-; Btw, oglądałaś "don't cry, mommy" z Dongho? Jezu, jakie to było straszne, obejrzyj to sobie, ja przeglądam tumblra, a tam gif z Dongho, jak pali, a ja taka przerażona i drę się do monitora "WYPLUJ TO, SŁYSZYSZ?! WYPLUJ" no i na dole pisało, że to jest gif z tego filmu i boże, żałuje że obejrzałam, często musiałam pauzować, bo to było straszne i okropne iwg ;-; nie pozwoliłabym Dongho tego w ogóle oglądać, a co dopiero w tym grać, serio o3o nie no, ja jestem ciota jeśli chodzi o takie coś,ale takiemu dzieciorowi jak Dongho to w życiu o3o
No i tak ogólnie to czekam na DooSeobowego smuta, albo fluffa albo coś Baekyeolowego jak obczaisz Exo~~~~~<3 Tak właściwie to czekam na cokolwiek, co będę mogła przeczytać, a najbardziej to na to o Hibarim, bo mi się to strasznie podoba i chcę więcej, bardzo bardzo ładnie i ślicznie proszę~~